Nie dałam rady

Nikt z nas nie jest idealny, każdy czasem popełnia błędy.
Porażki to codzienność nie tylko dla mnie, pewnie dla wielu z was również. Jestem nieudacznikiem. Non stop popełniam błędy i żyje w opresji poczucia winy. Jestem nim obarczana zewsząd, sama się winię, rodzina, znajomi czy przyjaciele — oni również mniej lub bardziej świadomie obarczają mnie poczuciem winy. Presja zewnętrzna i wewnętrzna czasem jest tak nasilona, że nie jestem w stanie wytrzymać. Mam wrażenie, że zaraz wybuchnie mi głowa, albo skoczę z mostu. Nie raz o tym myślałam. O samobójstwie. To przecież takie łatwe — skończyć z tą całą presją, cierpieniem i poczuciem winy. W końcu śmierć rozwiąże mój problem, mnie już nie będzie, nie będę istnieć, a co za tym idzie, czuć, więc mój problem jest rozwiązany. Problem nie znika. Przerzuciłabym tym tylko swój ból na innych. Mimo że nie jestem w stanie myśleć o sobie jako o kimś na kim komukolwiek mogłoby zależeć, to te durne frazesy i cytaty z tumblr wryły mi się w głowę. Odkąd przeżyłam śmierć dwóch najważniejszych osób z mojej rodziny doskonale wiem jaki to ból i jak ciężko z nim żyć. To jest ten rodzaj bólu, który rozdziera twoje serce na milion małych kawałków, które puszcza na wietrze, a żeby się pozbierać musisz latać po całym globie zbierać je a później sklejać. Nawet kiedy skleisz już wszystko to jest to na tyle nietrwałe, że wszystko, co chwile się odkleja i wiecznie trzeba to naprawiać. Nie ma superglue do serc.
/Modesta29
Żródło grafiki: https://www.tumblr.com/dashboard

Komentarze

Popularne posty